W każdym stadzie jest coś na kształt hierarchii. Dzielimy się na pięć grup: Alfa, beta, gamma, delta i omega. Zaczynając od najniższej omega to do tej grupy należą samotnicy (wilki beż stada) lub wilki które w jakiś sposób naraziły się łamiąc kodeks. Następnie jest delta to grupa wilków którzy zajmują się obozowiskiem, gamma to myśliwi, beta wojownicy. Alfa to przywódcy, w każdym stadzie jest jedna rodzina Alf a stanowisko jest dziedziczone przez najstarszego członka rodziny. Ja nie pasuje do żadnej grupy chociaż mój ojciec upiera się że jestem w rodzinie Alf ale dobrze wiem że tak nie jest. Nie jestem wilkiem czystej krwi, nie mam tej samej matki co moje młodsze rodzeństwo. Siedemnaście lat temu mój ojciec miał romans z czarownicą podobno bardzo ją kochał, ale wracając do opowieści z ich związku narodziłam się ja mieszaniec, wilk pół krwi , jestem w połowie wilkiem, a w połowie czarownicą ale posiadam tez parę zdolności wampirów. Kiedy moja matka zostawiła mnie tacie wszyscy myśleli że geny wilka są na tyle silne że nie będę posiadała żadnych zdolności po mamie. Wszyscy tak myśleli do moich piątych urodzin, tata zrobił wielkie przyjęcie i wszystko szło dobrze dopóki nie straciłam kontroli i podpaliłam namiot, zmieniłam brata w wiewiórkę, i wysadziłam tort. Wtedy starszyzna (Alfy które przekroczyły 60 lat i jeszcze żyją co nie jest łatwe bo standardowy alfa dożywa 55 lat, dlatego starszyzna jest szanowana i postrzegana jako wszech wiedząca) sprowadziła mamę by pomogła mi zapanować nad zdolnościami i odczarowała brata. Dziesięć lat później miałam przejść pierwszą przemianę w wilka ale to tez się nie udało i byłam w śpiączce przez dwa tygodnie. Podsumowując jestem jakąś hybryda wilka, czarownicy i wampira która do dzisiaj nie może się przemienić, która ma magiczne zdolności i nienawidzi słońca, całe szczęście tylko nie lubię słońca bo mogło być gorzej, mogłam stawać w płomieniach i zamieniać się w kupkę popiołu. Mój młodszy brat mnie nienawidzi. Jest wściekły że ja w przyszłości mam zostać Alfą jak tata a on ma być moim doradcą i przywódca części wojska. Według niego nie mam prawa być Alfą ponieważ nie jestem wilkiem tylko mieszańcem. Ponieważ jest tylko rok młodszy nie ma szans żeby został już Alfa co najwyżej jego dzieci. Ostatnio nawet się uspokoił ponieważ okazało się że przez wampirzą część mnie jestem bezpłodna więc to daje mu większe szanse na to że któreś z jego dzieci będzie kiedyś Alfą. Moja siostra jest zapatrzona we mnie jak w obrazek dla niej jestem jakąś super bohaterką z super mocami, ale to tylko kwestia czasu zanim zacznie patrzeć na mnie jak inni. Jedyne osoby które akceptują mnie taką jaka jestem i nie chcą mnie zmienić są moi rodzice. Mama mnie szkoli i pomaga rozwijać moje zdolności, zawsze mogę liczyć na jej pomoc, a tata jest po prostu tatą, rozpieszcza mnie, jestem jego oczkiem w głowie. Pewnie dlatego że jestem strasznie podobna do mamy, a mino iż rodzice nie są razem a tata ma żonę ciągle patrzy na mamę jak by była najważniejszą kobietą w jego życiu. Nigdy nie zastanawiałam się dlaczego rodzice się nie pobrali skoro tak bardzo się kochają. Niedługo będą moje siedemnaste urodziny a ja jak co roku mam zmów próbować się przemienić, mam wrażenie że w tym roku się to uda.
sobota, 29 sierpnia 2015
Prolog
W każdym stadzie jest coś na kształt hierarchii. Dzielimy się na pięć grup: Alfa, beta, gamma, delta i omega. Zaczynając od najniższej omega to do tej grupy należą samotnicy (wilki beż stada) lub wilki które w jakiś sposób naraziły się łamiąc kodeks. Następnie jest delta to grupa wilków którzy zajmują się obozowiskiem, gamma to myśliwi, beta wojownicy. Alfa to przywódcy, w każdym stadzie jest jedna rodzina Alf a stanowisko jest dziedziczone przez najstarszego członka rodziny. Ja nie pasuje do żadnej grupy chociaż mój ojciec upiera się że jestem w rodzinie Alf ale dobrze wiem że tak nie jest. Nie jestem wilkiem czystej krwi, nie mam tej samej matki co moje młodsze rodzeństwo. Siedemnaście lat temu mój ojciec miał romans z czarownicą podobno bardzo ją kochał, ale wracając do opowieści z ich związku narodziłam się ja mieszaniec, wilk pół krwi , jestem w połowie wilkiem, a w połowie czarownicą ale posiadam tez parę zdolności wampirów. Kiedy moja matka zostawiła mnie tacie wszyscy myśleli że geny wilka są na tyle silne że nie będę posiadała żadnych zdolności po mamie. Wszyscy tak myśleli do moich piątych urodzin, tata zrobił wielkie przyjęcie i wszystko szło dobrze dopóki nie straciłam kontroli i podpaliłam namiot, zmieniłam brata w wiewiórkę, i wysadziłam tort. Wtedy starszyzna (Alfy które przekroczyły 60 lat i jeszcze żyją co nie jest łatwe bo standardowy alfa dożywa 55 lat, dlatego starszyzna jest szanowana i postrzegana jako wszech wiedząca) sprowadziła mamę by pomogła mi zapanować nad zdolnościami i odczarowała brata. Dziesięć lat później miałam przejść pierwszą przemianę w wilka ale to tez się nie udało i byłam w śpiączce przez dwa tygodnie. Podsumowując jestem jakąś hybryda wilka, czarownicy i wampira która do dzisiaj nie może się przemienić, która ma magiczne zdolności i nienawidzi słońca, całe szczęście tylko nie lubię słońca bo mogło być gorzej, mogłam stawać w płomieniach i zamieniać się w kupkę popiołu. Mój młodszy brat mnie nienawidzi. Jest wściekły że ja w przyszłości mam zostać Alfą jak tata a on ma być moim doradcą i przywódca części wojska. Według niego nie mam prawa być Alfą ponieważ nie jestem wilkiem tylko mieszańcem. Ponieważ jest tylko rok młodszy nie ma szans żeby został już Alfa co najwyżej jego dzieci. Ostatnio nawet się uspokoił ponieważ okazało się że przez wampirzą część mnie jestem bezpłodna więc to daje mu większe szanse na to że któreś z jego dzieci będzie kiedyś Alfą. Moja siostra jest zapatrzona we mnie jak w obrazek dla niej jestem jakąś super bohaterką z super mocami, ale to tylko kwestia czasu zanim zacznie patrzeć na mnie jak inni. Jedyne osoby które akceptują mnie taką jaka jestem i nie chcą mnie zmienić są moi rodzice. Mama mnie szkoli i pomaga rozwijać moje zdolności, zawsze mogę liczyć na jej pomoc, a tata jest po prostu tatą, rozpieszcza mnie, jestem jego oczkiem w głowie. Pewnie dlatego że jestem strasznie podobna do mamy, a mino iż rodzice nie są razem a tata ma żonę ciągle patrzy na mamę jak by była najważniejszą kobietą w jego życiu. Nigdy nie zastanawiałam się dlaczego rodzice się nie pobrali skoro tak bardzo się kochają. Niedługo będą moje siedemnaste urodziny a ja jak co roku mam zmów próbować się przemienić, mam wrażenie że w tym roku się to uda.
Subskrybuj:
Posty (Atom)