niedziela, 21 lutego 2016

Rozdział 8

~Oczami Theo~

Siedziałem w biurze Ivana czekając na jakiekolwiek informację. Nie wiedziałem czy wszystko zakończyło się sukcesem czy nie. Ciekawość zżerała mnie od środka. Musiałem wiedzieć czy udało jej się przemienić i uciec, lub czy wszystko zakończyło się porażką chociaż ona była niemożliwa. Plan był idealny postanowiliśmy wywołać u Amandy przemianę za pomocą złości, czyli tak samo jak u mnie, a następnie pozwolić jej uciec żeby nadal mogła przejąć stanowisko Alfy, a następnie jej je odebrać. Wystarczyło powiedzieć jej parę rzeczy odnośnie jej rodziny i bum. Z doświadczenia wiedzieliśmy że to się uda no bo przecież jak udało się mi to dlaczego i jej się nie miało? Po paru minutach w pomieszczeniu pojawił się Ivan z Sharon.

-Pewnie chcesz wiedzieć jak poszło?- odezwała się kobieta.- Wszystko poszło idealnie. Przemieniła się i uciekła.

- Cudownie- wszystko odbyło się tak jak powinno. Am uwierzyła że uciekła i już nic jej nie grozi, ale się myliła nie wie jakie mamy wobec niej plany. Niestety niedługo się dowie. Teraz wszystko zależy od jej rodziców i tego czy wyjawią jej prawdę. 



~Oczami Amandy~

-Pytam się po raz ostatni, kim do jasnej cholery jest Theo!- nie mogłam już dłużej wytrzymać. Widać było że coś ukrywają. Gdy tylko powiedziałam o wilku który mnie porwał i współpracuje z łowcami Dylan wyprosił wszystkich z pomieszczenia. Teraz na środku pokoju stałam ja, wrzeszcząc na rodziców, którzy nie chcieli wyjawić mi prawdy.

-Am... zapomnij o nim. Odpowiedź na to pytanie nie jest istotna. Musisz tylko wiedzieć że Theo jest osobą, która cie porwała i tyle.

-Nie! Rozumiesz! Nie! Chcę wiedzieć kto to jest i czego ode mnie chciał! Mamo może chociaż ty mi odpowiesz- zwróciłam się do Victorii która cały czas opierała się o kominek. Znam ja zbyt dobrze by wiedzieć że poruszyłam delikatny i chyba dość ważny temat i dlatego za wszelka cenę chciałam poznać prawdę.

-Dylan... Ona powinna wiedzieć i tak prędzej czy później poznała by prawdę. Nie możemy tego przed nią ukrywać. Dobrze o tym wiesz.

-Nie! jeszcze nie teraz! Jeszcze nie jest gotowa!- zaprotestował.

-A kiedy? Dylan?! Kiedy?!- wykrzyczała. Teraz byłam już pewna że to jedna z tych decyzji które są ciężkie do podjęcia, ale moja ciekawość była zbyt wysoka. Musiałam się dowiedzieć kim jest ten chłopak.

-Na pewn...

-Dlaczego?! Kim on jest?! Musisz mi powiedzieć albo sama się dowiem! Nie rozumiesz że ta informacja pomoże mi znaleźć odpowiedź na inne pytania! Czego tak się boisz!- nie mogłam już wytrzymać. Miałam dość tego że on zawsze uważa że wie wszystko najlepiej.

-AMANDA! NIE BĘDZIESZ ZE MNĄ DYSKUTOWAĆ! TY TEŻ VICTORIO! AM JEST MOJĄ CÓRKĄ I JA BĘDĘ DECYDOWAĆ KIEDY SIĘ DOWIE!

-ZAPOMINASZ ŻE ONA JEST TEŻ MOJĄ CÓRKĄ! DYLAN DOBRZE WIESZ ŻE TA DECYZJA NALEŻY TYLKO I WYŁĄCZNIE DO MNIE! TO JA JESTEM MATKĄ ROZUMIESZ!- nie wytrzymała, jeszcze nigdy nie widziałam jej takiej złej, a tym bardziej złej na ojca. - Am skarbie już czas żebyś poznała prawdę.

-VICTORIA! NIE ZGADZAM SIĘ!

-DYLAN BŁAGAM CIĘ CHOCIAŻ RAZ SIĘ ZAMKNIJ! CZEKALIŚMY ZBYT DŁUGO!

-Dobrze zgoda powiedz jej- Dylan w końcu odpuścił. Najwyraźniej zrozumiał że nie zdoła tego przede mą ukryć.

-Dziękuje. A więc Am czas żebyś poznała prawdę, bo widzisz Theo jest twoim bratem.




--------------------------------------------------------------- Wiem rozdział nie jest jakiś super idealny :/ mam nadzieję że i tak się podobał. Ponieważ mam jeszcze ferie następny rozdział powinien pojawić się jeszcze w tym tygodniu :)

2 komentarze:

  1. Ciekawie się zapowiada. Czekam na następny.
    Powodzenia i weny życzę,
    Kasia :*

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest niesprawiedliwe tak wkręcić Am ... Jej ucieczka była częścią planu Theo? To jest coraz ciekawsze xD
    Jestem mega ciekawa co będzie dalej.
    Ściskam mocno :*
    ~ Alex

    OdpowiedzUsuń

Czytasz= Komentuj dla ciebie to chwilka dla mnie to wiele znaczy